top of page
  • oazamistrzejowice

Misje


14 listopada gościliśmy na spotkaniu księdza Marcina Kaznowskiego, dyrektora Zespołu Szkół Salezjańskich na os. Piastów w Nowej Hucie, z której wywodzi się kilkoro naszych Oazowiczów. Parę lat temu, jeszcze jako kleryk, był on na misji w Malawi. Spotkanie dotyczyło oczywiście tematyki misyjnej. Poruszyliśmy kwestię tego, czym są misje w dzisiejszym świecie i co jest ich istotą. Ksiądz pokazał nam zdjęcia i podzielił się swoimi doświadczeniami z Afryki. Wszyscy słuchaliśmy z zainteresowaniem o życiu i kulturze Malawijczyków. W tym roku założył też w szkole Szkolne Koło Misyjne mające na celu uwrażliwienie uczniów na ideę misji oraz pomoc rodzinie z Bangladeszu, która w wyniku powodzi często nawiedzającej ten kraj straciła dach nad głową. Sama również zaangażowałam się w działalność tego Koła Misyjnego. Zainteresowałam się misjami, kiedy w maju na Savionaliach (Dniach Młodzieży Salezjańskiej z Inspektorii Krakowskiej) zobaczyłam po raz pierwszy wystawę zdjęć Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego ukazującego sytuację w krajach trzeciego świata i uczestniczyłam w Mszy Świętej z rozesłaniem wolontariuszy na misje. Tak odnalazłam swoje powołanie, za które chwała Panu.


Jak możemy pomóc? Pomóc może każdy. Nie tylko liczy się pomoc finansowa. Warto pamiętać o misjonarzach w naszej codziennej modlitwie, modlić się o dar wytrwałości w pełnieniu ich służby Bogu i drugiemu człowiekowi. Nasze wyobrażenie misji jest często stereotypowe. Większość słysząc „misjonarz” wyobraża sobie księdza z długą brodą żyjącego jak pustelnik i nawracającego ludzi. Coś w tym może jest, gdyż ludzie podejmujący się tej posługi skazani są tam na siebie, odcięci od mediów, od świata. Jednak, żeby zostać misjonarzem, wcale nie trzeba być kapłanem. Coraz więcej młodych świeckich ludzi w trakcie studiów lub po zdobyciu wykształcenia wyjeżdża na misje. Nie polega to jedynie na głoszeniu Słowa Bożego, ale w wielu biedniejszych krajach na prowadzeniu szkół i nauczaniu. W krajach trzeciego świata ogromny problem stanowi analfabetyzm. Do tego, żeby zostać nauczycielem na misji nie potrzeba właściwie żadnego wykształcenia. Każdy kto umie czytać i pisać staje się nauczycielem, a ludzie z takich krajów bardzo chcą się uczyć. To jest dla nich jedyna szansa na zmianę swojej sytuacji materialnej. Dla nas szkoła jest czymś naturalnym, a dla nich największym marzeniem.



Misje na całym świecie to temat ważny, który powinien być często poruszany. Już 40% wszystkich krajów to kraje misyjne. Ciężko wybrać miejsca, które by najbardziej potrzebowały misji. Misje są potrzebne wszędzie tam, gdzie znajduje się drugi człowiek. Wbrew pozorom, to nie jest tylko odległa Afryka. Prowadzone są również blisko nas, w Europie. Pamiętajmy o misjonarzach. Miejmy świadomość tego, do jakże trudnego zadania zostali powołani i jak ogromna pomoc potrzebna jest ich podopiecznym.

Autorka: Joanna Chuchmacz

3 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page